Ledwie skończyłam zabawę z robieniem soków (w tym roku króluje agrestowy - ulubiony moich chłopaków, zwłaszcza tego już całkiem dorosłego :P), a już zaczęły się ogórki...jutro pójdzie pierwsza partia :)
ja to chyba nigdy nie będę mieć czasu na kartkowanie :(
...chociaż...
ale o tym później :)
Dzisiaj w moim kuferku pudełeczko ślubne...
i pochwalę się:
wreszcie znalazłam alternatywę dla łabędzi :) gołąbki!
Chociaż nie szydełkowe, ale mnie się podobają...
a Wam?
Zdjęcie jedno, bo cała reszta niemal taka sama :)
Bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń