Dziś z kuferka postanowiłam wyciągnąć skarby mojej mamy.
Co prawda wkrótce i ona ma założyć swój blog,
ale jeszcze chciałam zademonstrować
czym obecnie się zajmuje mając chwilę spokoju
od trajkoczących bez przerwy córek
i ciekawsko-wszędobylskich wnuków :)
Ech, marzy mi się popróbować sił w tej technice,
ale niestety przy moich łobuzach mogę jedynie powzdychać...
może jak podrosną...
Po pierwsze - pudełko na herbatę...
jak dla mnie bajeczne, upragnione, wymarzone...
położyłabym
je na stole w salonie (gdybym ten salon miała:P) i każdy gość mógłby
wybrać sobie z niego ulubioną herbatę, ech...ale ten powędrował już w
inne dobre ręce...gorące pozdrowienia dla właścicielki :)
Po drugie komódka...
nie będę jej zachwalać, bo to może się wydać przesadne,
ale gdyby ktoś szukał dla mnie prezentu,
zaraz po herbatniku może wyposażyć mnie
w taki oto maleńki mebel, na moje skarby :)
A po trzecie - szkatułka...
na nią też mogę sobie jedynie popatrzeć i to tylko na zdjęcia, bo została zrobiona na specjalne zamówienie,
na prezent dla małej strojnisi :)
moc całusków od Agi i Altula :)
Na koniec dodam tylko,
że mój ukochany pogmerał coś z ustawieniami
i teraz, bez konieczności logowania, można dodawać komentarze, za które z góry bardzo dziękuję :)